Podaruj im drugie życie. Wyzwanie # 12 w Szufladzie
Postanowiłam spróbować...wpadł mi taki pomysł do głowy...
Jak byłam dzieckiem, moja mama zawsze miała taki wór z nićmi, włóczkami..zawsze było tego dużo..a że czasy były takie a nie inne, włóczkę pozyskiwało się ze sprutych starych swetrów i tym podobnych rzeczy....
Przez te wszystkie lata trochę się tego uzbierało..(szkoda było się tego pozbyć- bo się przyda) - ja wybrałam dla siebie to, co mi kolorystycznie pasowało do mojej pracy....
więc są to włóczki, niektóre "odparowane"- odkształcone i wyprostowane- o tyle o ile się dało..a również takie ze skrętem......
a po liftingu powstało to:
oj zeszło mi z naciąganiem tej włóczki..no ale warto było...
ja jestem z wyniku bardzo zadowolona...
Ech... Jesteś wielka. Odkąd trafiłam na Twój blog za każdym razem zachwycasz. Dotychczas filcowanie to nie było to co mi się podobało, ale w Twoim wykonaniu jestem zakochana. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńcudo, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniałe! Robi na mnie ogromne wrażenie, nie mam pojęcia jak udało Ci się uzyskać taki efekt ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Iwona
Piękne!
OdpowiedzUsuńdziękuję Wam....pewnie coś w tym stylu jeszcze u mnie powstanie:)
OdpowiedzUsuńTeż bym była gdyby to dzieło było wytworem moich rą. Świetna praca, pozdrawiam i dziękuję za udział w wyzwaniu Szuflady :)
OdpowiedzUsuńWyszło Ci śliczne. Pełen podziw dla Ciebie:)
OdpowiedzUsuńPiękne! Nie mogę się napatrzeć :) Pozdrawiam i dziękuje za udział w candy :)
OdpowiedzUsuńjestem zachwycona piekna metamorfoza, powodzenia w wyzwaniu
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga do zabawy, zostałaś wytypowana :)
OdpowiedzUsuńPrześlicznie :) Gratuluję pomysłu :)
OdpowiedzUsuńjest naprawdę cudowny! arcydzieło.. chyba z obawy, że mogłoby się mu coś stać, nigdy bym go nie założyła.. tylko wisiałby gdzieś na honorowym miejscu :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł i wykonanie, cudny szal:)
OdpowiedzUsuń