zimno...mokro....brrrrr...
torebki, które dopiero teraz pokazuję.....
bo wcześniej nie zdążyłam......
a wrażenia z jarmarku na którym byłyśmy z Edytką mam mieszane....
po pierwsze Pan Hołowczyc poprowadził nas w las....
dosłownie....
chwilę jechałyśmy taka otoż drogą.......
chech.....
a Jarosław i Jarmark Benedyktyński uważam raczej za udany.....
wystawców było bardzo dużo....i z Ukrainy i Węgier..i nawet nikomu nie przeszkadzała głośna muzyka pod kościołem i to że handluje się winem i w ogóle handluje pod Kościołem....porównując Jasło..tam nie można było bo nieopodal był kościół....i handel i picie wina w święto wina??? na rynku?? niedopuszczalne......
Jarmark przygotowany super...bez opłat...z gratisowym obiadkiem...bigos dla każdego ze sprzedających.....
tylko pogody troszkę nie zamówili...było zimno...wiał wiatr i pierwszego dnia padał deszcz....
zmarzłam makabrycznie.....
kilka fotek....
Ukraińskie szkiełka..maciopkie......
różności były..zdjęć w sumie mało.......
rycerze byli...spali na sianie i w takich namiotach....brrrrr
i dostałam takową deseczkę od Pauliny z Małej sztuki....
pewnie ją już znacie..a jak nie znacie...zaglądnijcie jak cudnie maluje.....
Nowy tydzień zapowiada się zimno i deszczowo.....
a ja tak nie lubię..pogody chcę......moje pobożne życzenie...
do pracy.....
pozdrawiam serdecznie....
jakie piękne! ja chcę drugą albo trzecią!:) a ta pogoda też nam popsuła wyjazd w wekend:(
OdpowiedzUsuńtorebeczki zabójcze! Wy macie Hołowczyca, a ja mam"Jadźkę" i tez nas prowadzi na manowce, bo stara jest!!!!!!! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzecudne prace:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMnie Jarosław też tak zmoczył, jednak w lipcu zimno jest znacznie mniej przejmujące. Jednak torebeczkom bez różnicy bo się cudnie uśmiechają.
OdpowiedzUsuńPozdrówki.
Cudne! wszystkie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńFantastyczna przygoda!
OdpowiedzUsuńAle Ty to masz z czym wystartować, bo wszystko piękne!!!!
Pozdrawiam też.
Cudne torby:)
OdpowiedzUsuń