oj co raz mniej mnie tutaj..pracuję kochane....sezon w pełni....
w tę niedzielę byłam w Olchowcu....to chyba nawet nie wieś....osada....16 domów...60 osób...
i przeżyłam prawdziwy szok.....
pogoda z rana była prawdziwie błotnista..najlepszym obuwiem były gumiaki....kto miał to miał....
koło południa wyszło słoneczko..i zaczęli zjeżdzać się ludzie....Ukraińcy....Anglicy nawet jacyś byli....rejestracje samochodowe przeróżniaste.....samochodów długi sznur......
nie wyobrażałam sobie nawet że tak będzie....
kilka fotek...
takie było błoto..dechy by nie utonąć.....
wyżej cerkiew grecko-katolicka.....
i to co robiła przez ten czas od poprzedniego posta....
za tydzień Rymanów Zdrój...
słonecznego tygodnia Wam zyczę.....
Wiesz Bożenko, że jestem zakochana w Twoich pracach:-)
OdpowiedzUsuńale cudeńka..........
OdpowiedzUsuńPiękne. Tuniczkę mam, w realu jeszcze cudowniejsza:)
OdpowiedzUsuńPiękne to za mało :) Cudniaste wszystko :) A sukieneczki też filcowane... całe ? Rewelacja :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDobrze że masz pracę,że się kręci i nie masz czasu :))Ale wrzuć od czasu do czasu te swoje cuda żeby choć oko nacieszyć:))
OdpowiedzUsuńCudne są Twoje dzieła:)
OdpowiedzUsuńMAM nadzieję,że było udanie pod każdym względem dla Ciebie:) Trzymam kciuki za tydzień:) Sukienki z makami - obłęd!!! Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńKiecka syreny jest przecudowna. Daj znać gdy się pojawisz w okolicach Łodzi.
OdpowiedzUsuńPozdrówki.
maki,maki,maki-naj! I ptaszorek cudeńko!!!!
OdpowiedzUsuń